Mężczyźni
Kobiety
Dzieci
Wiskoza. Samo słowo przywodzi na myśl lejące się suknie, zwiewne bluzki, uczucie chłodu na skórze w letni dzień. Ale czy to rzeczywiście materiał godny uwagi koneserów mody? Czy jego popularność to tylko kwestia ceny, czy może kryje się w nim coś więcej, co sprawia, że projektanci tak chętnie po niego sięgają? Spróbujmy wspólnie przyjrzeć się bliżej tej tkaninie, która, nie da się ukryć, budzi sporo emocji.
Pewnie nie raz trzymaliśmy w dłoniach ubranie z wiskozy, podziwiając jego miękkość i sposób, w jaki opływa sylwetkę; wiele takich propozycji dla kobiet można znaleźć w aktualnych kolekcjach. To właśnie ta charakterystyczna leistość jest jednym z jej największych atutów, sprawiając, że kreacje zyskują szlachetny, niemal płynny wygląd. Wiskoza potrafi pięknie imitować jedwab, ale czy to tylko jego tańsza siostra? To zbyt duże uproszczenie. To materiał o własnym charakterze, pełen niuansów, które warto poznać, zanim wyda się ostateczny werdykt.
Niejedna osoba mogła zastanawiać się kiedyś, dlaczego niektóre wiskozowe ubrania są tak cudownie miękkie, a inne wydają się nieco sztywniejsze? Albo dlaczego jedna bluzka z wiskozy przetrwa lata, a inna mechaci się po kilku praniach? Jakość ma tu, oczywiście, kluczowe znaczenie, ale sama natura wiskozy jest fascynująca w swojej złożoności.
Tutaj zaczyna się ciekawa historia. Choć wiskoza często ląduje w koszyku z metką "sztuczne", prawda jest nieco bardziej skomplikowana. Powstaje bowiem z naturalnego surowca – celulozy drzewnej, najczęściej pozyskiwanej z buku, sosny czy świerku. Brzmi dobrze, prawda? Jednakże, aby z twardego drewna powstała delikatna tkanina, celuloza musi przejść dość złożony proces chemiczny. Można powiedzieć, że wiskoza to włókno chemiczne pochodzenia naturalnego. To taka hybryda.
Nie wchodząc w zbyt techniczne detale, wyobraźmy sobie, że celulozę rozpuszcza się, a następnie przeciska przez specjalne dysze, tworząc cienkie niteczki, które potem stają się przędzą. To właśnie ten proces nadaje jej specyficzne właściwości, odróżniające ją od bawełny czy lnu, mimo wspólnego, roślinnego rodowodu. Czy to czyni ją gorszą? Niekoniecznie. Po prostu inną.
Kiedy myślimy o komforcie, wiskoza ma sporo do zaoferowania. Jej włókna są gładkie i przyjemne w dotyku, co sprawia, że ubrania z niej wykonane często noszą się z prawdziwą przyjemnością. Dla wielu osób to właśnie ta miękkość, przypominająca czasem delikatność jedwabiu, jest decydującym argumentem.
Jest to jedna z tych tkanin, które pozwalają skórze oddychać. W gorące dni wiskozowa sukienka czy koszula może być prawdziwym wybawieniem. Warto też wiedzieć, że wiskoza jest dobrym przewodnikiem ciepła, co czyni ją idealną na odzież letnią. Jednocześnie, tkaniny z wiskozy można poddawać procesowi drapania, czyli mechanicznemu podnoszeniu włókien na powierzchni, co sprawia, że stają się one bardziej puszyste i mogą być adaptowane również do odzieży zimowej, zapewniając dodatkowe ciepło.
Wiskoza świetnie chłonie wilgoć, co przekłada się na komfort noszenia, ale także na łatwość barwienia. Dzięki temu kolory na wiskozowych tkaninach są często głębokie i nasycone.
Wspomniana już leistość i zdolność do tworzenia miękkich fałd to cechy, które projektanci uwielbiają. Wiskoza potrafi dodać sylwetce lekkości i elegancji. Czyż nie cudownie otula ciało, podkreślając ruch?
W przeciwieństwie do wielu syntetyków, wiskoza zazwyczaj nie elektryzuje się, co jest sporym ułatwieniem.
Wydaje się więc, że wiskoza ma wiele cech, które czynią ją materiałem bliskim ideału, zwłaszcza gdy szukamy alternatywy dla droższego jedwabiu czy wymagającego szczególnej troski kaszmiru. Ale, jak to w życiu bywa, nie ma róży bez kolców.
Niestety, wiskoza ma też swoje humory. Jeśli ktoś miał kiedyś do czynienia z tym materiałem, pewnie wie, o czym mowa. Jedną z jej najbardziej znanych wad jest skłonność do gniecenia się. Czasem wystarczy chwila nieuwagi, by piękna, gładka powierzchnia pokryła się siatką zagnieceń. To może być frustrujące, zwłaszcza gdy zależy nam na nienagannym wyglądzie przez cały dzień.
Kolejny kaprys to jej zachowanie w kontakcie z wodą. Mokra wiskoza staje się znacznie mniej wytrzymała i bardziej podatna na uszkodzenia. Jej wytrzymałość na rozciąganie, która na sucho jest większa niż wełny, ale stanowi tylko około połowy wytrzymałości jedwabiu, na mokro spada nawet o 40-70%.
Jest również słabsza od bawełny i lnu w takich warunkach. Dlatego tak ważna jest delikatna pielęgnacja. Kurczliwość to również coś, na co warto zwrócić uwagę – niewłaściwie wyprana wiskozowa bluzka może nagle stać się o rozmiar mniejsza. Czy komukolwiek zdarzyło się to kiedyś? To dość powszechne doświadczenie. Niektóre rodzaje wiskozy, zwłaszcza te niższej jakości, mogą też mieć tendencję do mechacenia się, co niestety skraca żywotność ubrania.
Skoro już mowa o kaprysach, to jak sobie z nimi radzić? Odpowiednia pielęgnacja jest absolutnie kluczowa.
Pranie: Najlepiej prać wiskozę ręcznie w letniej wodzie lub w pralce na delikatnym programie, bez wirowania lub z minimalnym. Zawsze sprawdzajmy metkę!
Suszenie: Zapomnijmy o suszarce bębnowej. Ubrania z wiskozy najlepiej suszyć na płasko lub rozwieszone na wieszaku, z dala od bezpośredniego słońca, aby uniknąć odkształceń i blaknięcia. Nie wykręcajmy ich mocno.
Prasowanie: Wiskozę prasujemy na lewej stronie, lekko wilgotną, ustawiając żelazko na niską lub średnią temperaturę (zwykle oznaczoną jako "jedwab" lub "wiskoza").
To pytanie, które zadaje sobie coraz więcej świadomych miłośników mody. I odpowiedź nie jest jednoznaczna. Z jednej strony, wiskoza powstaje z odnawialnego surowca – drewna. To plus. Z drugiej jednak, tradycyjny proces jej produkcji bywa obciążający dla środowiska, głównie ze względu na stosowane chemikalia i zużycie wody. Pozyskiwanie drewna, jeśli nie pochodzi z certyfikowanych, zrównoważonych upraw, również budzi wątpliwości.
Na szczęście, świat mody i technologii nie stoi w miejscu. Pojawiają się nowocześniejsze, bardziej ekologiczne metody produkcji włókien celulozowych, jak na przykład te oparte na procesach zamkniętego obiegu rozpuszczalników. W tych procesach stosuje się mniej toksyczne substancje, które są odzyskiwane i ponownie wykorzystywane, a zużycie wody jest znacznie mniejsze. Te alternatywy są krokiem w dobrą stronę.
Czy więc wiskoza może być częścią garderoby zgodnej z ideą slow fashion? Myślę, że tak, pod warunkiem świadomych wyborów. Stawiajmy na wiskozę wysokiej jakości, która posłuży nam dłużej, oraz szukajmy tej produkowanej w bardziej zrównoważony sposób. W końcu dbałość o planetę to też element dobrego stylu, czyż nie tak?
Mimo swoich wad, wiskoza wciąż jest chętnie wykorzystywana przez projektantów, również tych z najwyższej półki. Dlaczego? Bo jej zalety – zwłaszcza wspomniany wcześniej sposób, w jaki się układa i jej zdolność do przyjmowania intensywnych barw – są nie do przecenienia.
Wiskoza króluje w zwiewnych sukienkach maxi, eleganckich koszulach o płynnej linii (także w ofercie męskich koszul), szerokich spodniach typu palazzo, które pięknie pracują w ruchu. Jest też doskonałym materiałem na luksusowe podszewki, zapewniając komfort noszenia nawet w przypadku bardziej strukturalnych kreacji. To trochę jak sekretny składnik, który dodaje ubraniu tego "czegoś" – lekkości, subtelnego połysku, przyjemności dotyku.
Pamiętajmy, że ostateczny efekt zależy nie tylko od samej tkaniny, ale i od kroju, jakości wykonania i tego, jak ją zestawimy. Dobrze skrojona wiskozowa bluzka może wyglądać równie szykownie co jedwabna, a przy tym być bardziej praktyczna na co dzień. To materiał, który daje spore pole do popisu, pozwalając tworzyć stylizacje zarówno nonszalancko eleganckie, jak i te bardziej formalne.
Podsumowując, wiskoza to materiał pełen kontrastów. Z jednej strony naturalne pochodzenie, z drugiej – chemiczna obróbka. Z jednej strony luksusowa miękkość i piękny wygląd, z drugiej – pewne wymagania w pielęgnacji. Czy to dobry materiał? Tak, jeśli znamy jego naturę i potrafimy docenić jego zalety, jednocześnie akceptując pewne kompromisy. To z pewnością tkanina, która zasługuje na miejsce w przemyślanej garderobie, oferując elegancję i komfort w wielu odsłonach, zarówno dla kobiet, jak i mężczyzn. Pozostaje pytanie o indywidualne doświadczenia z tym materiałem.